Jak polubić Stary testament
Stary testament jest trudny. Bez znajomości historii, kultury tym bardziej. Żartobliwie powtarzam ,że byłoby nam łatwiej zrozumieć Pismo Święte, gdybyśmy zostali narodem wybranym, ale Bóg wiedział co robi.
Na rynku wydawniczym z pomocą przychodzą nam komentarze, ale prawda jest taka, że piszą je teolodzy, historycy, którzy często po kilku doktoratach zapomnieli o prostocie języka. Może za wyjątkiem Davida Pawsona „Klucz do Biblii”.
W księgarni dostrzegliśmy magię powieści historycznych. Ta kategoria w ostatnich latach wypełnia swoją ilością półki w księgarniane. Gdy widzę jak czytelnicy pochłaniają te powieści i czują zwyczajną wdzięczność do ich autorów, bo dzięki nim chętniej czytają Stary Testament to zaczęłam polecać zamiast komentarzy powieści zwłaszcza Mesu Andrews i Lynn Austin.
Książki, które pomogą zrozumieć Stary Testament
Moja ulubiona powieściopisarka to Mesu Andrews początkująca na rynku polskim inne kraje już podbiła. Jej trzy powieści: „Córka Izajasz”, „Dziedzictwo Izajasza”, „Ogień i lwy” to swoisty pochłaniacz wiedzy ze Starego Testamentu. Postacie biblijne, historyczne w towarzystwie z fikcyjnymi ukazują nam zagmatwaną historię żydów, proroków, królów. I nagle cała Biblia nabiera znaczenia, każde wydarzenie staje się istotne dla późniejszych.
Wiedza o tym ile lat pracy, wręcz śledztwa przeprowadziła autorka w poszukiwaniu faktów historycznych i archeologicznych, by nie naruszyć autentyczności Pisma Świętego, pozwala mi spokojnie odpocząć przy jej lekturze. Przechadzam się po korytarzach pałacowych znanych mi królów, proroków, postaci choćby raz wymienionych w Biblii, którzy teraz są mi bliżej znani i zrozumiani.
Poznasz wszystkie proroctwa i ich wypełnienie a przy tym życie proroków i czasy w których żyli i to, że nawet fragmencik historii nie wymknął się Bogu spod kontroli.
I ta ciągła myśl jaka ci towarzyszy w trakcie lektury „Boże jaki to przywilej być twoim narodem i tobie służyć”.
Edyta Bogulak